W lipcu mija rocznica pierwszego na świecie lądowania na Księżycu. Niemal równocześnie z zakończeniem misji Apollo 11 pojawiły się pierwsze wątpliwości, czy wyprawa na Księżyc nie została spreparowana. Jak to właściwie było?
Wątpliwości historyków
Dziś wiele osób i różnych źródeł prześciga się w tym, aby udowodnić, że obrazy z Księżyca zostały nagrane na Ziemi. Pewien rosyjski pseudohistoryk poświęcił nawet temu obszerną część swojego magazynu naukowego. Wiadomo jednak, że to ZSRS była głównym konkurentem NASA. Ostatecznie w tamtym czasie nie udało im się stanąć na Księżycu, a to po kilku nieudanych startach rakiety N-1. Sam Stanley Kubrick, twórca słynnej 2001: Odysei kosmicznej, udzielił wywiadu, że na polecenie rządu USA i NASA zaaranżował lądowanie na Księżycu. Jaka więc jest prawda?
Teorie, które mówią o wielkim kłamstwie
Do tego czasu powstało wiele sformułowań, które mają udowodnić, że zdjęcia są sfałszowane. Oto kilka z nich:
- Okazuje się, że na żadnym zdjęciu z Księżyca nie widać gwiazd. Można jednak to wyjaśnić: astronauci posiadali doskonały, jak na tamte czasy, sprzęt. Jest wiele nieudanych zdjęć oraz takich, które są bardzo dobrej jakości. Samych gwiazd nie udało się sfotografować, ponieważ czas naświetlania był za krótki, aby mogły się one pojawić na zdjęciach.
- Klisza, na której robiono zdjęcia, musiała być przystosowana do wysokich i niskich temperatur. Na Księżycu występuje temperatura od -150°C w nocy do 100°C w dzień. To również można wyjaśnić: Taka temperatura panuje w gruncie księżycowym. Sama próżnia jest izolatorem. Aparat był narażony na temperatury niskie i wysokie przez bardzo krótki czas.
- Bardzo często pojawia się zarzut dotyczący flagi, która jest pomarszczona zupełnie, jakby znajdowała się w ruchu. Na Księżycu nie ma wiatrów. Okazuje się, że flaga była nasmarowana płynem podobnym do wosku i w takiej pozycji zastygła. Na każdym zdjęciu flaga jest ułożona w ten sam sposób.
Jaka jest prawda?
Samych teorii i ludzi, którzy uważają, że lądowanie na Księżycu zostało sfałszowane, jest ogrom. Jaka była prawda, chyba nigdy się już nie dowiemy. Jedno trzeba przyznać, że nawet jeśli była to mistyfikacja, to bardzo dobrze zrobiona.